Około 18 tys. osób zostało ewakuowanych z powodu powodzi w Nowej Południowej Walii – najludniejszego stanu Australii. Służby ratownicze przeprowadziły ponad 700 akcji ratunkowych podczas „najgorszej powodzi” od 60 lat.
Służby ratownicze obawiają się, że nawet 54 tys. osób będzie zmuszonych opuścić swoje domy wskutek deszczu, który według prognoz ma padać jeszcze do środy.
Premier Australii Scott Morrison powiedział w parlamencie, że 35 społeczności na północy Nowej Południowej Walii zostało odciętych od świata, a służby ratownicze przeprowadziły ponad 700 akcji ratunkowych. „Jesteśmy wdzięczni, że do tej pory nikt nie stracił życia. Ale osłabione fundamenty budynków, drogi i drzewa stwarzają ryzyko, podobnie jak zerwane linie energetyczne i podnoszący się poziom wody” – oświadczył Morrison.
W zeszłym roku były pożary
Rok temu ogromne połacie Nowej Południowej Walii spłonęły w bezprecedensowych pożarach po kilkuletniej suszy, która ogarnęła większość tego stanu.
Niektóre z tych samych obszarów znalazły się teraz pod wodą wskutek ulewnych deszczy, występujących tu raz na 50 lat. Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian powiedziała, że aż 38 części stanu ogłoszono obszarami klęski żywiołowej.
Ekstremalna pogoda w środku pandemii
- Nie znam żadnego momentu w historii naszego stanu, w którym mielibyśmy te ekstremalne warunki pogodowe w tak krótkim czasie w środku pandemii – powiedziała dziennikarzom. „Są to więc trudne czasy dla Nowej Południowej Walii” – skwitowała.
Tysiące ludzi objęto 40 ostrzeżeniami powodziowymi i 20 nakazami ewakuacji wzdłuż środkowo-północnego wybrzeża stanu oraz w zachodniej części Sydney. Domy zostały podtopione i zniszczone, a kilka społeczności straciło zasilanie.
Najgorsze warunki od ponad 90. lat
Ulewne deszcze pozostaną poważnym zagrożeniem we wtorek dla środkowo-północnego wybrzeża, gdzie społeczności stoją w obliczu najgorszych warunków powodziowych od 1929 roku – zwraca uwagę agencja AP. Społeczności wzdłuż rzeki Hawkesbury również przygotowywały się na najgorszą powódź na tym obszarze od 1961 roku.
Kierownik krajowych służb przeciwpowodziowych w Biurze Meteorologii Justin Robinson określił skutki opadów deszczu jako „bardzo znacząca powódź dla Nowej Południowej Walii. Jestem synoptykiem w Biurze od 20 lat i jest to prawdopodobnie najgorsza powódź, jakiej doświadczyłem” – zauważył.