Wicemer Wilna Gintautas Paluckas skrytykował reorganizację polskich szkół w Wilnie. Jego zdaniem ostatnie reformy szkolnictwa na Litwie to „cicha asymilacja” m.in. Polaków.
Polityk uważa, że litewska większość nadal patrzy na Polaków przez pryzmat międzywojnia. Paluckas odniósł się do zajęcia Wilna przez gen. Żeligowskiego, które na Litwie nadal jest uważane za okupację, pomimo że w ówczesnym Wilnie na prawie pół miliona mieszkańców tylko 7 tys. z nich było etnicznymi Litwinami. Odpowiedzią na zajęcie przez polskie wojska Wilna było zamykanie polskich szkół na kowieńszczyźnie.
Czym różni się systematyczne zamykanie polskich szkół wówczas od obecnej „optymalizacji” sieci szkół w Wilnie? (…) Niestety wynik jest taki, że razem z reorganizacją znika naturalne środowisko rozwoju etnicznej kultury wileńskich Polaków. Ta cicha asymilacja wywołuje sprzeciw wśród Polaków – napisał na portalu delfi.lt litewski polityk.
Ten sprzeciw etnicznej większości wywołuje w świadomości Litwinów obrazek zagarniętego Wilna i prowadzi do etnicznego konfliktu oraz do polaryzacji w Wilnie na płaszczyźnie narodowej. Czy w obecnej sytuacji geopolitycznej tego potrzebujemy? – pytał wicemer Wilna.
CZYTAJ TAKŻE:
W polskich szkołach na Litwie strajk ostrzegawczy. „Dyskryminacyjny charakter reformy oświaty”
Anonimowy donos ws. strajku ostrzegawczego polskich szkół. Sprawę bada wileńska policja