W najnowszej wersji projektu budżetu obronnego Waszyngton usunął zapis o sankcjach za Nord Stream 2. Amerykanie umywają ręce w tej sprawie i zwracają się do nowego rządu Niemiec o ewentualne zablokowanie uruchomienia gazociągu.
Nowelizacja projektu budżetu obronnego USA nie zawiera sankcji na Nord Stream 2 – poinformował amerykański Newsweek. Najnowsza wersja ustawy o wydatkach na obronę została opublikowana tego samego dnia, w którym Joe Biden przeprowadził rozmowę wideo z Władimirem Putinem.
Istotne jest to, że poprzednia wersja dokumentu z połowy października zawierała rozdział dotyczący nakładania sankcji na Nord Stream 2. Nagły zwrot akcji jest bardzo zaskakujący, a zarazem niebezpieczny dla państw Europy Środkowo-Wschodniej.
Tym samym administracja Bidena próbuje odciąć się od kwestii bezpieczeństwa w Europie, jednocześnie przerzucając odpowiedzialność w tej sprawie na Berlin. Według informacji Financial Times Stany Zjednoczone próbują wywrzeć presję na Niemcy, aby zablokowały gazociąg w ramach pakietu sankcji, które zostałyby wprowadzone w przypadku inwazji Kremla na Ukrainę. Tego typu groźba miałaby zniechęcić Putina do potencjalnej inwazji na Ukrainę.
W trakcie rozmowy Biden miał ostrzec Putina, że w przypadku eskalacji działań ze strony Rosji dojdzie do „silnych działań gospodarczych ze strony USA”. Jednak w kontekście Nord Stream 2 nie padła żadna stanowcza deklaracja, wręcz przeciwnie. Amerykanie, usuwając zapis w projektowanym budżecie i prosząc o podjęcie działań przez Niemcy, próbują usunąć się w cień konfliktu.
Nord Stream 2 jest już gotowy do eksploatacji, ale na razie nie płynie nim gaz.