Pentagon chce czterokrotnie zwiększyć wydatki na armię w Europie Wschodniej. Jak podaje "The New York Times", powołując się na swoich informatorów, ma być to "fortyfikowanie Europy Wschodniej przeciwko Rosji".
Jedną z najistotniejszych informacji zawartą w projekcie budżetu Pentagonu, który zostanie zaprezentowany na początku przyszłego tygodnia, jest plan zwiększenia wydatków na obecność wojsk w pobliżu granic z Rosją. Amerykański dziennik, powołując się na swoich informatorów podaje, że Pentagon chce przeznaczyć w 2017 roku na ćwiczenia, manewry i utworzenie baz w Europie Wschodniej, ponad cztery razy więcej pieniędzy niż zaplanowano w budżecie. Amerykańskie wojsko ma też chcieć utrzymać w Europe Wschodniej bez przerwy siły równoznaczne z jedną brygadą zmechanizowaną.
Waszyngton nie chce jednak umieszczać nowych stałych garnizonów amerykańskich w pobliżu rosyjskich granic. USA i Rosję nadał łączy porozumienie, zawarte w 1997 roku, w którym Stany Zjednoczone deklarowały nie umieszczanie na stałe sił wojskowych na terytoriach nowych państw członkowskich NATO. Argumentacja Polski i krajów bałtyckich, że Rosjanie zerwali porozumienie wkraczając na Ukrainę, nie jest uznawana przez Biały Dom.
"The New York Times" informuje, że Pentagon chce w ten sposób "wysłać sygnał" do Władimira Putina, że Zachód "pozostaje bardzo podejrzliwy co do motywów jego działań w regionie". – Przyjęcie takiego budżetu będzie spełnieniem naszych obietnic wobec NATO i wzmocnienia kolektywnej obrony. Pokaże też nasze zaangażowanie i zdeterminowanie w relacjach z poszczególnymi krajami, do których wyślemy więcej sił na rotacyjne ćwiczenia - powiedział gazecie anonimowy przedstawiciel Pentagonu.
- Przyjęcie takiego budżetu będzie spełnieniem naszych obietnic wobec NATO i wzmocnienia kolektywnej obrony. Pokaże też nasze zaangażowanie i zdeterminowanie w relacjach z poszczególnymi krajami, do których wyślemy więcej sił na rotacyjne ćwiczenia - powiedział "NYT" anonimowy przedstawiciel Pentagonu. (http://www.tvn24.pl)Amerykanie są zgodni, że takie posunięcie Białego Domu wywoła na pewno niezadowolenie Moskwy.