– Będzie ciasto i balanga, będzie się działo, jak olimpijski medal wywalczą nasi skoczkowie - tłumaczył dziś Krzysztof Wielicki, który dokładnie 38 lat temu, wraz z Leszkiem Cichym, jako pierwsi zimą weszli na Everest. Teraz, gdy Kamil Stoch po raz trzeci sięgnął po złoty medal igrzysk olimpijskich, w bazie pod K2 prawdopodobnie panuje rozpusta.
Obecnie powyżej bazy wyprawy działają trzy zespoły.
Nie planujemy dziś zejścia chłopaków do bazy. Są w miarę dobre warunki i trzeba to wykorzystać. Może uda się przenieść drugi namiot trochę wyżej, na 6700 m, bo stoi za nisko. W górze działają trzy zespoły: Adam Bielecki i Denis UrAubko, Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk oraz Marek Chmielarski i Artur Małek- mówi Wielicki.
W bazie panują dobre warunki pogodowe. Jest - jak mówi Wielicki - ciepło, tj. "tylko minus 14 stopni". Pozostali w niej Piotr Snopczyński, Marcin Kaczkan, Piotr Tomala, Dariusz Załuski i sam kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki.
Rocznicę zdobycia Everestu połączymy z świętowaniem sukcesu naszych skoczków. Na pewno kucharz przygotuje fajne ciasto, do tego będzie kawa, herbata- wyjawił Kaczkan.
Gdy zapytano Wielickiego, co dziś, po 38 latach od pierwszego zimowego wejścia, uważa, odpowiedział: "Zdobycie szczytu przez Polaków. Nie przez Cichego, nie przez Wielickiego, tylko przez Polaków. Może to brzmi zbyt patriotycznie, ale prawda jest taka, że wszyscy uczestnicy wyprawy Andrzeja Zawady mieli swój udział w tym osiągnięciu: Józef Bakalarski (film), Krzysztof Cielecki, Ryszard Dmoch, Walenty Fiut, Ryszard Gajewski, Zygmunt A. Heinrich, Jan Holnicki-Szulc, Robert Janik (lekarz), Bogdan Jankowski, Stanisław Jaworski (film), Janusz Mączka, Aleksander Lwow, Kazimierz W. Olech, Maciej Pawlikowski, Marian Piekutowski, Ryszard Szafirski i Krzysztof Żurek oraz pięciu Szerpów, którymi kierował sirdar Pemba Norbu".