Afgańskie siły bezpieczeństwa aresztowały pięć osób podejrzanych o udział w masakrze w szkole w Peszawarze w północno-zachodnim Pakistanie w grudniu ub. r. – poinformowały agencję AP afgańskie władze. W zamachu zginęło 150 osób, w tym 134 dzieci.
Mężczyźni mieli pomagać w ataku na tę prowadzoną przez armię szkołę dla dzieci wojskowych. Jak poinformowało agencję Associated Press trzech przedstawicieli afgańskich władz, wszyscy terroryści to cudzoziemcy. Zostali aresztowani w ostatnich tygodniach na wschodzie Afganistanu, niedaleko granicy z Pakistanem.
Informatorzy AP zastrzegli swą anonimowość.
Do ataku z 16 grudnia, uznawanego za najkrwawszy w historii kraju, przyznała się powiązana z Al-Kaidą organizacja Tahreek-e-Taliban Pakistan (TTP). Ugrupowanie to skupia islamistyczne frakcje, które od 2007 r. wraz z sojuszniczymi cudzoziemskimi bojownikami z Al-Kaidy toczą batalię z rządem w Islamabadzie. Są oni odpowiedzialni za zamachy, w których od 2007 r. zginęło ponad 6 tys. ludzi.
Jak poinformowali, zamach na szkołę w Peszawarze przeprowadzili w odwecie za ofensywę pakistańskich sił bezpieczeństwa w Północnym Waziristanie, na obszarach plemiennych na północnym zachodzie kraju, przy granicy z Afganistanem.
Północny Waziristan stał się matecznikiem talibskich bojowników, którzy atakują zarówno cele w Pakistanie, jak i w Afganistanie. Pakistańscy talibowie należą do najbardziej brutalnych wśród współczesnych dżihadystów. Jednak plemienne podziały sprawiły, że nigdy nie stali się oni spójną partyzancką armią.