We wtorek kilku przywódców krajów UE dzwoniło do Władymira Putina, aby wywarł presję na Alaksandra Łukaszenkę, którego jest kluczowym sprzymierzeńcem, aby wsparł nawiązanie dialogu opozycją protestująca od dziesięciu dni przeciw wynikom wyborów prezydenckich – napisało Euronews. O godzinie 12 rozpoczęła się nadzwyczajna wideokonferencja liderów unijnych, podczas której omawiają kwestię przyszłości Białorusi.
W minionym tygodniu przywódcy unijni uzgodnili kwestię nałożenia sankcji na „odpowiedzialnych za gwałt i fałszerstwa” będące następstwem kontrowersyjnych wyborów prezydenckich, które wywołały masowe protesty w kraju.
I'll update EU leaders on Wednesday's European Council on work to sanction those responsible for violence, repression & election results falsification #Belarus https://t.co/2Ztmfb50T9
— Josep Borrell Fontelles (@JosepBorrellF) August 17, 2020
„W najbliższą środę o godz. 12.00 telefonicznie przedyskutuję sytuację na Białorusi z członkami Rady Europejskiej. Białorusini mają prawo zadecydować o przyszłości i wybrać swojego lidera. Przemoc przeciwko protestującym jest niedopuszczalna, nie możemy na nią pozwolić” – napisał na Twitterze w poniedziałek 17 sierpnia 2020 szef Rady Europejskiej Charles Michel.
- To Polska jako pierwsza wystąpiła do RE o zwołanie konferencji ws Białorusi i jakkolwiek jej starania początkowo zakończyły się niepowodzeniem, to późniejsza „koalicja państw” w tej sprawie wsparta wzmocniona wizytą Mike'a Pompeo i wsparciem Donalda Trumpa zmusiły Charlesa Michela do zwołania dzisiejszej wideokonferencji przywódców unijnych powiedział dziś rano w TV Republika Siergiej Pielesa dziennikarz Bielsatu.