Rosjanie donoszą, że w wyniku bombardowania przeprowadzonego przez lotnictwo koalicji pod wodzą Amerykanów zginęło co najmniej 62 żołnierzy rządowej armii syryjskiej walczących z ISIS.
Amerykanie potwierdzili, że doszło do nalotów, ale zastrzegli, że zaprzestali ataku, kiedy tylko dowiedzieli się od Rosjan, że być może bombardują oddziały armii syryjskiej. Centralne Dowództwo USA zapewniło, że wierzyli, że atakują pozycje Państwa Islamskiego. Wyrażono głęboki żal z powodu nieumyślnie spowodowanych strat syryjskich.
Rosjanie stwierdzili, że jeśli atak USA był pomyłką, to jest to winą Waszyngtonu, ponieważ odmówił on skoordynowania działań militarnych z Moskwą.
W Syrii od poniedziałku trwa zawieszenie broni, jednak nie dotyczy ono ataków USA na Państwo Islamskie. Jeśli wstrzymanie działań wojennych utrzyma się przez 7 dni, to USA i Rosja zaczną wspólne działania przeciw ISIS oraz grupie Jabhat Fateh al-Sham, wcześniej znanej jako al-Nusra Front.
Jak podaje Rosja jeden z generałów armii syryjskiej powiedział, że nalot koalicji pod wodzą USA na pozycje armii syryjskiej doprowadził do przewagi Państwa Islamskiego.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ogłosiło, że zabitych było przynajmniej 80 żołnierzy.