Zgodnie z przewidywaniami we wtorkowych prezydenckich prawyborach Demokratów w New Hampshire zwyciężył senator Bernie Sanders. Tuż za nim uplasował się były burmistrz South Bend Pete Buttigieg, a dalekie miejsce znów zajął były wiceprezydent Joe Biden.
Wygrana Sandersa w New Hampshire była spodziewana. Przed czterema laty określający się jako "demokratyczny socjalista" polityk pokonał tutaj zdecydowanie swoją ówczesną rywalkę z Partii Demokratycznej Hillary Clinton.
"Zwycięstwo tutaj to początek końca rządów Donalda Trumpa" - obiecywał we wtorek swoim zwolennikom w New Hampshire 78-latek. Jego wygraną media w USA, w tym stacje CNN oraz ABC, ogłosiły jeszcze przed zliczeniem wszystkich głosów.
Przewaga senatora ze stanu Vermont nad Buttigiegiem, po przeliczeniu ok. 90 proc. głosów wynosząca 1,6 pkt proc., jest jednak niższa od prognozowanej - Sanders otrzymał 26 proc., a jego rywal 24,4 proc. głosów. Buttigieg odnotował kolejny dobry wynik po prawyborach w Iowa, w których uzyskał największą liczbę delegatów Partii Demokratycznej.
Trzecie miejsce w New Hampshire zajęła senator Amy Klobuchar z poparciem na poziomie ok. 20 proc.
To właśnie ta trójka podzieli się 24 delegatami Demokratów, którzy byli stawką wtorkowych prawyborów. Żadnego delegata w tym małym stanie w Nowej Anglii nie uzyskają natomiast senator Elizabeth Warren ani Biden.
Po prawyborach w Iowa i New Hampshire wyścigowi Demokratów przewodzi według szacunków stacji CNN Buttigieg z 23 delegatami, drugie miejsce zajmuje Sanders (21 delegatów), a kolejne Warren (8), Klobuchar (7) i Biden (6).
Biden w New Hampshire nie przekroczył nawet wyniku 10 proc. Media w USA piszą, że jego kampania traci impet, i oceniają, że to dla niego kolejne rozczarowanie po słabym wyniku w Iowa.
Były wiceprezydent USA - w przeciwieństwie do innych pretendentów wśród Demokratów do prezydenckiej nominacji - nie spędził wtorkowego wieczoru w New Hampshire. Skierował się do Karoliny Południowej, gdzie zapowiedział dalszą walkę i podkreślał, że rywalizacja dopiero się zaczyna.
W Karolinie Południowej, gdzie znaczną część wyborców stanowią Afroamerykanie, Biden zajmuje według sondaży pierwsze miejsce. Uzyskanie poparcia wśród tego elektoratu będzie sporym wyzwaniem dla Buttigiega, który - jak wskazują badania opinii - ma niskie notowania wśród tej społeczności. Część Afroamerykanów uważa, że jest kandydatem uprzywilejowanym i niedoświadczonym, a część ma mu za złe, że mówi, iż rozumie Afroamerykanów, gdyż sam jest osobą homoseksualną, a to - podkreślają - dwie zupełnie różne sprawy.
Gdy jeszcze spływały głosy z New Hampshire, z ubiegania się o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich zrezygnowali biznesmen Andrew Yang i senator Michael Bennet.
Yang, który w kampanii kładł nacisk na problemy technologicznego rozwoju oraz globalizacji, ogłaszając swoją decyzję, podkreślił, że jest "człowiekiem liczb". "Jest jasne, że nie wygramy tego wyścigu" - ocenił przedsiębiorca, odnotowujący w ogólnokrajowych sondażach ok. 3 proc. poparcia. "Nie jestem kimś, kto chce przyjmować datki (na kampanię) i wsparcie w wyścigu, którego nie wygra" - dodał.
Yanga popierało wielu młodych ludzi, którzy jednak w prawyborach Demokratów w większości opowiadają się za Sandersem. W mediach społecznościowych zwolennicy socjalistycznego senatora wyrażają poparcie dla Yanga i apelują do jego zwolenników o przejście do ich obozu.
Najbliższe prawybory Demokratów odbędą się w Nevadzie 22 lutego oraz w Karolinie Południowej tydzień później. W przeciwieństwie do Iowa oraz New Hampshire są to stany w znacznym stopniu zamieszkane przez mniejszości, co może doprowadzić do przetasowań w stawce Demokratów.
Następnie 3 marca odbędzie się tzw. superwtorek, czyli prawybory w kilkunastu stanach jednocześnie. To właśnie na tym dniu koncentruje się inny pretendent Demokratów - były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, który w ostatnich dniach zyskuje w ogólnokrajowych sondażach, w niektórych wysuwając się nawet na trzecie miejsce.
Demokraci ostatecznie mają wskazać kandydata na prezydenta w lipcu.
We wtorek w New Hampshire odbyły się również prawybory Republikanów. Podobnie jak w Iowa zwyciężył w nich de facto bez konkurencji prezydent Trump. Otrzymanie przez niego nominacji Partii Republikańskiej jest formalnością.
Amerykańskie wybory prezydenckie, w których Trump będzie walczył o reelekcję, zaplanowano na 3 listopada.