Przynajmniej 17 osób zginęło w czwartek w pobliżu popularnej miejscowości turystycznej Branson w Missouri (USA). Statek wycieczkowy wywrócił się pod wpływem intensywnych fal spowodowanych nagłą burzą na jeziorze.
Wśród ofiar śmiertelnych znalazły się dzieci. Najmłodsza ofiara miała rok, najstarsza 70 lat. Informacja ta została potwierdzona w piątek przez lokalnych urzędników.
Wśród ofiar znalazła się dziewięcioosobowa rodzina Colemanów z Indiany.
Dia Coleman oraz jej siostrzeniec są jedynymi osobami z rodziny Colemanów, które przeżyły ten tragiczny wypadek.– Jest mi bardzo ciężko na sercu. Zginęło jedenastu z nas, tylko dwoje przeżyło - to ja i mój siostrzeniec - powiedziała Tia w rozmowie z Fox News.
– Straciłam wszystkie moje dzieci i mojego szwagra - dodała.
Coleman przyznała, że kapitan powiedział pasażerom, że kamizelki ratunkowe nie są im potrzebne. Gdy doszło do wypadku "było za późno".
– Jedyne co chciałabym teraz zrobić to przywrócić moją rodzinę, ale nie mogę - powiedziała Tia.
Watch the latest video at foxnews.com
Survivor of duck boat accident says captain told family ‘don’t worry about grabbing the life jackets – you won’t need them’ https://t.co/IjgnORMECn
— FOX59 News (@FOX59) 20 lipca 2018