Protestujący żądają dymisji tymczasowego prezydenta powołanego w związku z zawieszeniem pełnienia funkcji przez Dilmę Rousseff. "Chcemy, aby Dilma stanęła na czele państwa – skandują demonstrujący na ulicach Brazylijczycy.
12 maja po trwającej od 20 godzin dyskusji w brazylijskim Senacie, politycy zdecydowali o wszczęciu procedury impeachmentu wobec prezydent kraju Dilmy Rousseff. Przywódczyni jest oskarżana o ukrywanie złego stanu finansów publicznych i korupcji wśród polityków. Czytaj więcej Tymczasowo najwyższą władzę w państwie pełni Michel Temer, brazylijski prezydent ad interim, który od 12 maja przejął na 180 dni ten urząd od Dilmy Rousseff.
Chociaż prezydent jest oskarżana o złamanie ustawy o budżecie państwa w 2014 roku, to dla Brazylijczyków ważniejsze są jednak problemy gospodarcze kraju oraz wielki skandal korupcyjny w państwowym koncernie naftowym Petrobras, którego prezesem w latach 2003-2010 była Rousseff.
W związku z tym sytuacja polityczna w Brazylii od dłuższego czasu jest niezwykle skomplikowana. Kraj pogrążony jest w recesji gospodarczej, co tylko zaostrza konflikt. Dodatkowo były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva został oskarżony przez prokuraturę o korupcję i pranie brudnych pieniędzy w aferze związanej z państwowym koncernem naftowym Petrobras. To największy skandal korupcyjny w historii Brazylii. Według prokuratury przedsiębiorcy przekazali 2 miliardy łapówek, aby otrzymywać kontrakty z Petrobasu. Według śledczych pieniądze miały trafiać do kilku partii politycznych oraz najważniejszych polityków. W sprawę zamieszani są zarówno politycy rządzący, jak i opozycyjni.