Tysiące Katalończyków demonstrowały we wtorek wieczorem, domagając się przeprowadzenia 9 listopada referendum konsultacyjnego w sprawie niepodległości regionu, pomimo uznania go za nielegalne przez Sąd Konstytucyjny.
Władze Katalonii zawiesiły kampanię przed referendum, ale jednocześnie postanowiły rozpocząć batalię, by podważyć poniedziałkową decyzję Sądu.
W ulewnym deszczu zwolennicy referendum zebrali się przed merostwami w Barcelonie i innych katalońskich miastach, domagając się prawa do przeprowadzenia referendum.
- Ani deszcz, ani śnieg, ani żaden sąd nas nie zatrzyma; 9 listopada będziemy głosować i wygramy - powiedziała demonstrantom zebranym na placu w centrum Barcelony Carme Forcadell, szefowa Zgromadzenia Narodowego Katalonii (ANC).
Kilka godzin wcześniej rzecznik rządu Katalonii Francesc Homs potwierdził "determinację" władz w dążeniu do niepodległości.
Władze regionu zamierzają zwrócić się do Sądu Konstytucyjnego o szybkie uchylenie zawieszenia referendum i wydanie dekretu pozwalającego na zorganizowanie plebiscytu 9 listopada.
Z wnioskiem o uznanie planowanego referendum za nielegalne zwrócił się do Sądu Konstytucyjnego Hiszpanii rząd w Madrycie. Sąd jednomyślnie postanowił zawiesić plebiscyt do czasu, aż wysłucha argumentów stron, co może potrwać długo. Ma on teoretycznie pięć miesięcy na ostateczną decyzję, lecz eksperci uważają, że musi zdecydować o wiele szybciej z uwagi na nastroje w Katalonii.
W zeszłym tygodniu kataloński parlament przegłosował ustawę, na mocy której można będzie przeprowadzić nie referendum w sprawie niepodległości, lecz głosowanie umożliwiające konsultację dotyczącą tego, czy Katalończycy chcą niepodległości.