– Odszedł brutalny dyktator, który przez prawie sześć dekad gnębił własny naród. Dziedzictwo Castro to rozstrzeliwania ludzi, kradzieże, cierpienie nie do opisania, bieda i zanegowanie podstawowych praw człowieka - oświadczył, na wieść o śmierci Fidela Castro, prezydent elekt USA Donald Trump - informuje RMF FM.
Trump liczy, że śmierć dyktatora przyniesie „zerwanie z okropnościami, które trwają za długo. A naród kubański doczeka się upragnionej wolności.”. Prezydent elekt obiecuje, że jego administracja poczyni starania ku temu by pomóc Kubie wkroczyć na drogę ku wolności i dobrobytowi. Trump podziękował również głosującym na niego Kubańczykom mieszkającym w USA.
Wyraźnie widać, że polityka zagraniczna uprawiana przez Trumpa będzie inna, niż ta w wykonaniu liberalnych elit.
Przypominamy, że również dzisiaj, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker złożył oficjalne kondolencje po śmierci Fidela Castro. Użył bardzo niestosownych słów –
Fidel Castro był jedną z historycznych postaci minionego wieku i ucieleśnieniem rewolucji kubańskiej. Po śmierci Fidela Castro, świat stracił człowieka, który dla wielu był bohaterem – można przeczytać w oficjalnych kondolencjach wystosowanych przez niemieckiego polityka.
Również Barack Obama nie potrafił wyraźnie skrytykować Castro, w swoim oświadczeniu wychwalał normalizacje stosunków z krwawym reżimem, do której doszło za jego kadencji.
Fidel Castro is dead!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 26 listopada 2016