W nocy z soboty na niedzielę doszło do katastrofy z udziałem śmigłowca lotniczego na autostradzie pod Chicago, na północy USA. Cztery osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko. Nie ustalono dotychczas przyczyn wypadku.
Ok. godz. 21 czasu lokalnego, pilot śmigłowca nadał sygnał wzywania pomocy, po czym maszyna uderzyła w jeden ze zjazdów na autostradzie międzystanowej.
"Transportowany na pokładzie śmigłowca pacjent był w stanie ciężkim, podczas gdy pilot i dwie pozostałe osoby mimo odniesionych obrażeń były w stanie stabilnym. Wszystkich rannych przewieziono do szpitali w Chicago. Na autostradzie nikt nie został ranny" – podała straż pożarna w Chicago.
Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) poinformowała, że jej eksperci udali się na miejsce wypadku. Nie jest jasne, skąd ani dokąd leciał śmigłowiec.