Tragedia w kopalni jadeitów. Dziesiątki zaginionych
Dziesiątki osób uznaje się za zaginione w wyniku osuwiska w kopalni jadeitów w północnej Birmie. Do wypadku doszło w środę około godz. 4. czasu lokalnego (wtorek, godz. 20.30 czasu polskiego).
Do zdarzenia doszło w mieście Hpakant w stanie Kaczin. Według agencji Reutera, ok. 80 osób mogło zostać zmiecionych do jeziora przez odpady kopalniane.
"Władze pojawiły się na miejscu zdarzenia ok. godz. 7. rano i prowadzą śledztwo" - przekazał Dashi Naw Lawn z lokalnej organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Dodał, że nie odnaleziono jak dotąd żadnych ciał.
Osuwisko w kopalni zbiera żniwo
W wyniku innego osuwiska ziemi - z zeszłego tygodnia - zginęło co najmniej sześć osób. W lipcu 2020 w wyniku osunięcia się odpadów kopalnianych do jeziora śmierć poniosło ponad 170 osób.
Niebezpieczne osuwiska i inne wypadki są powszechne w słabo zarządzanych kopalniach w Hpakant, do których w poszukiwaniu klejnotów przybywają zubożali robotnicy. W związku z zapaścią gospodarczą związaną z epidemią Covid-19, do kopalni jadeitu przybyło jeszcze więcej migrantów poszukujących zarobku. Na ich pojawienie się nie miał wpływu konflikt w kraju po przejęciu władzy w Birmie przez wojsko w lutym w wyniku zamachu stanu.
Birma jest producentem 90 proc. światowego jadeitu. To towar eksportowy, sprzedawany głównie do Chin. Większość kamieni pochodzi z Hpakant. Według organizacji obrony praw człowieka firmy wydobywcze są powiązane z wojskiem i nieformalnymi grupami zbrojnymi. Firmy te zarabiają rocznie miliardy dolarów na wydobyciu i sprzedaży jadeitu. Odsunięty od władzy rząd noblistki Aung San Suu Kyi zapewniał o planach oczyszczenia branży, jednak aktywiści uważają, że niewiele zostało zrobione.