"Około 40-letnia Polka zginęła w czasie wspinaczki na najwyższy alpejski szczyt Mont Blanc. Poinformowała o tym francuska żandarmeria wysokogórska" – podaje RMF FM.
Według doniesień francuskiej żandarmerii, grupa 12 Polaków znajdowała się na wysokości ok. 2700 metrów.
40-latka miała się poślizgnąć, w wyniku czego spadła 200 metrów. Odniosła poważne obrażenia.
Żandarmeria podała również, że grupa miała nie mieć raków, które są podstawowym wyposażeniem podczas górskich wycieczek w góry wysokie.
Na miejsce wysłano śmigłowiec, ale kobiety nie udało się uratować.
40-letnia Polka zginęła po 200-metrowym upadku w masywie Mont Blanc. Francuskie media piszą, że szła w większej grupie Polaków. Wysłano śmigłowiec, ale nie udało się jej uratować. W relacjach pojawia się informacja, że grupa miała sprzęt, ale... nie miała raków @RMF24pl
— Michał Rodak (@m_rodak) 27 czerwca 2018
Jak podkreślają służby ratunkowe, po wyjątkowo śnieżnej zimie, nawet w sezonie letnim na lodowcu utrzymują się duże płaty zlodowaciałego śniegu.
Mający 3167 metrów wysokości lodowiec Tete rousse jest zwyczajowo wybieranym przez alpinistów etapem w drodze na najwyższy europejski szczyt.