Tomasz Dziemianczuk, jeden z 30 aktywistów międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace, zatrzymanych we wrześniu na Morzu Barentsa na statku "Arctic Sunrise", w czwartek po południu (czasu lokalnego) opuścił areszt śledczy Kresty w Peterburgu.
Wcześniej centrala Greenpeace'u wpłaciła za 37-letniego pracownika Uniwersytetu Gdańskiego kaucję w wysokości 2 mln rubli (ok. 61,5 tys. dolarów). Dziemiańczuk – podobnie jak pozostali członkowie załogi "Arctic Sunrise" – jest oskarżony o chuligaństwo, za co w Rosji grozi kara do 7 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Środek zapobiegawczy – z tymczasowego aresztowania na kaucję – zmienił Polakowi we wtorek kalininski Sąd Rejonowy w Petersburgu. Termin aresztowania Dziemiańczuka, tak jak całej załogi "Arctic Sunrise", upływał w niedzielę, 24 listopada.
Według znanego prawnika rosyjskiego Genriego Reznika, cytowanego w czwartek przez radio Echo Moskwy, cudzoziemcy zwolnieni za kaucją mają prawo opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej przed procesem sądowym. "Prawo na to pozwala. Muszą jednak stawiać się w Rosji na każde wezwanie organów śledczych" – powiedział prawnik.
– Przypuszczam, że jeśli wyjadą za granicę, to już tam pozostaną. W takiej sytuacji kaucja przepadnie na rzecz rosyjskiego skarbu państwa, a środek zapobiegawczy znów może zostać zmieniony – na areszt lub areszt domowy – dodał. Reznik wyraził przekonanie, że sprawa Greenpeace'u nie trafi do sądu. Jego zdaniem wszystkich oskarżonych obejmie przygotowywana amnestia z okazji przypadającej 12 grudnia 20. rocznicy uchwalenia Konstytucji FR.
zm, mg, PAP, fot.zrzut strony ww.greenpeace.org