Lekarze nie dawali szans tej nowo narodzonej dziewczynce. Jeden szpital odmówił nawet przyjęcia jej mamy. Dlaczego? Poznaj tę historię!
A było tak: 22-letnia Cheri Price w zeszłym roku doczekała się trzeciego dziecka, córeczki Hailie Dillon. Dziewczynka urodziła się o wiele za wcześnie - przyszła na świat po 23 tygodniach i sześciu dniach ciąży, ważąc zaledwie 510 gramów. W takich przypadkach skóra dziecka nie zdążyła wytworzyć prawidłowego pigmentu, była czerwona i niemal przezroczysta. Mózg był widoczny nawet gołym okiem.
Jak podaje Independent.co.uk, tuż po narodzinach Hailie wymagała resuscytacji, ponieważ nie podjęła czynności oddechowej, jakby tego było mało, po dwóch dniach dziewczynka przeszła tzw. zawał płuca. Dopiero po 18 dniach mama mogła wziąć ją w ramiona.
- Pod względem rozwoju wciąż była na etapie płodu, a wizualnie nawet nie przypominała noworodka. Od razu po narodzeniu została umieszczona w inkubatorze. Patrząc na nią, mogliśmy dostrzec żyłki w jej mózgu. Nie mogliśmy uwierzyć, że przeżyła - mówi matka dziewczynki.
Młoda mama jest szczęśliwa i dumna z powodu córeczki, zwłaszcza, że według danych brytyjskiej agencji National Health Service, zdolne do przeżycia są wcześniaki urodzone przynajmniej po 24 tygodniu ciąży, a i one mają zaledwie 35 proc. szans na przetrwanie.