Zwolennicy polityki Rosji zakłócili wiec wyborczy szefa MSZ Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, wyprowadzając z równowagi polityka, który zwykle zachowuje w każdej sytuacji zimną krew. Jego słowny atak na krzykaczy stał się hitem na YouTubie.
Szef niemieckiej dyplomacji ma opinię przeciętnego mówcy, a jego przemówienia nie porywają słuchaczy. Jego umieszczane w internecie wideoklipy oglądane są zwykle przez kilkudziesięciu, w najlepszym razie kilkuset internautów. W przypadku wystąpienia na wiecu przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w poniedziałek na placu Aleksandra w Berlinie, dostępnego na Youtubie, w ciągu 48 godzin odnotowano 750 tys. kliknięć - podała w środę agencja dpa.
Przemówienie Steinmeiera przerywane było okrzykami "Podżegacz wojenny". Grupa agresywnych w większości młodych ludzi niosła transparenty z napisami "Stop dla nazistów na Ukrainie" i "Junta w Kijowie zabija własny naród".
Zwracając się do osób skandujących hasła, Steinmeier - wyraźnie wyprowadzony z równowagi - zawołał: – Zastanówcie się, kto tu jest podżegaczem wojennym. Do wojny i konfliktu podżega ten, kto całe społeczeństwo nazywa faszystami. Nie macie racji. Zarzucił im, że chcą zniszczyć Europę.
Steinmeier podkreślił, że jego socjaldemokratów nie trzeba uczyć walki o pokój. – Świat nie składa się tylko z aniołów pokoju i łajdaków, lecz jest bardziej skomplikowany – powiedział szef MSZ.
Steinmeier opowiada się za kontynuowaniem rozmów z Rosją, grozi równocześnie Kremlowi sankcjami w przypadku zakłócenia wyborów prezydenckich na Ukrainie 25 maja. Przez zwolenników bardziej zdecydowanej polityki wobec Rosji krytykowany jest za brak stanowczości; kręgi lewicowe zarzucają mu natomiast popieranie Ukrainy i ignorowanie interesów Rosji. W ostatnim czasie doszło do kilku prób zakłócenia przez zwolenników polityki Putina wieców wyborczych kanclerz Angeli Merkel i innych polityków koalicji rządowej CDU/CSU i SPD.