Tworzenie przez opozycję lustracyjnej listy wrogów Euromajdanu nosi znamiona przestępstwa - oświadczył minister spraw wewnętrznych Ukrainy Witalij Zacharczenko. Na liście są nazwiska osób, zaangażowanych w tłumienie trwających na Ukrainie protestów.
- W wystąpieniach polityków pojawiają się dziś nawoływania do tworzenia list wrogów Euromajdanu, co nie wyklucza gróźb pod adresem osób, które się na nich znajdują, oraz ich rodzin. Podobne groźby noszą znamiona przestępstwa i ciągną za sobą odpowiedzialność karną - powiedział na konferencji prasowej szef MSW.
Pytany, czy nie ma zamiaru podać się do dymisji po zaatakowaniu w sobotę uczestników protestów prounijnych na Majdanie Niepodległości w Kijowie, oraz pobiciu przez milicję w niedzielę manifestantów przed administracją prezydencką, Zacharczenko odpowiedział, że nie. - Jeśli podam się do dymisji, to będzie to wpływało na organy spraw wewnętrznych i nie pozwoli to na obiektywne wyjaśnienie tego, co się stało - podkreślił minister.
Listę wrogów Euromajdanu można znaleźć na stronie internetowej opozycyjnej partii Udar boksera Witalija Kliczki. Znajdują się na niej m.in. sędziowie, którzy wydają zakazy przeprowadzania demonstracji, funkcjonariusze milicyjnych oddziałów specjalnych uczestniczący w pacyfikacji Majdanu i w zamieszkach przed siedzibą prezydenta, oraz śledczy prokuratury. Lista jest stale odnawiana.
"Polowanie" na urzędników i milicjantów tłumiących protesty trwa także w internecie. Ich zdjęcia, prywatne adresy, a czasem i numery telefonów rozsyłane są przez użytkowników sieci społecznościowych z apelami: "opowiedzcie o tym, co robią, ich matkom, żonom i dzieciom".