Władze w Damaszku uznały niepodległość okupowanych przez Rosjan tzw. republik ludowych na wschodzie Ukrainy. Kijów zerwał stosunki dyplomatyczne z Syrią.
Syryjskie władze poinformowały w środę o uznaniu „niepodległości i suwerenności” kontrolowanych przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Syria stała się w ten sposób drugim krajem świata, po Rosji, który zdecydował się na taki krok. Niepodległość quasi-państw uznały także separatystyczne Abchazja i Osetia Południowa - wspierane przez Kreml samozwańcze struktury na terytorium Gruzji.
„Ruch (Damaszku) oceniamy jako akt nieprzyjazny wobec Ukrainy, naruszenie jej suwerenności i integralności terytorialnej, a także rażące pogwałcenie ukraińskiego ustawodawstwa, Karty Narodów Zjednoczonych oraz podstawowych norm i zasad prawa międzynarodowego. Nie mamy wątpliwości, że syryjski reżim próbuje nadać pseudopodmiotowość rosyjskim okupacyjnym władzom w obwodach donieckim i ługańskim na rozkaz swoich kuratorów na Kremlu” - czytamy w oświadczeniu resortu spraw zagranicznych Ukrainy.
MSZ tego kraju oznajmiło, że rozpoczyna procedurę wprowadzania embarga handlowego wobec Syrii, a także nałoży inne ograniczenia na syryjskie osoby fizyczne i prawne.
– Nasze stanowisko jest jasne - reagujemy możliwie ostro na wszelkie próby podważania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Bronimy naszych interesów narodowych wszelkimi dostępnymi sposobami, w tym na froncie dyplomatycznym - oznajmił minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Syryjskie władze otwarcie popierają działania Kremla na arenie międzynarodowej, w tym inwazję na Ukrainę. Od 2011 roku w Syrii trwa wojna domowa, a od 2015 roku rosyjskie siły są bezpośrednio zaangażowane w ten konflikt po stronie reżimu prezydenta Baszara el-Asada.