Dwa tygodnie przed szczytem Partnerstwa Wschodniego podsekretarz stanu USA ds. europejskich Victoria Nuland wezwała liderów Ukrainy, by dokonali "słusznego, historycznego wyboru", tak by możliwe było podpisanie na szczycie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina.
- Przyłączamy się do Unii Europejskiej i wzywamy przywódców Ukrainy, by dokonali słusznego, historycznego wyboru dla swoich 45 milionów obywateli - powiedziała Nuland na forum Rady Atlantyckiej. Podkreśliła, że na dwa tygodnie przed szczytem Partnerstwa Wschodniego Wilnie, Ukraina, Mołdawia i Gruzja znajdują się "historycznym momencie". Zapewniła, że Stany Zjednoczone wspierają proces zbliżania tych państw do UE i chciałyby by wszystkie te trzy kraje przyłączyły się do europejskiej rodziny, a ich obywatele podróżowali bez wiz do krajów UE i korzystali ze współpracy handlowej.
- Zwłaszcza Ukraina musi jeszcze dokonać trzy ważne kroki by spełnić wymagania stawiane przez UE . Kroki te to przyjęcie ustaw o reformie wymiaru sprawiedliwości i systemu wyborczego oraz uwolnienie byłej premier Tymoszenko z więzienia by mogła poddać się leczeniu - powiedziała Nuland. Podkreśliła, że jest "pod wrażeniem Partnerstwa Wschodniego" jako mechanizmu skłaniającego do zmian w krajach wschodniej Europy. - Wszyscy patrzą teraz, czy Ukraina dokona właściwego wyboru, ale nie powinniśmy nie doceniać tego, że już przyjęła 18 różnych ustaw w ostatnich sześciu miesiącach, tylko dlatego, że naciskała na to UE – powiedziała Nuland. - Pytanie tylko, czy uda się przezwyciężyć trudności i odłożyć stare żale przeszłości na bok, z myślą o przyszłości - powiedziała. Wyraziła nadzieję, że Ukraińcy dokonają słusznego wyboru.
Na szczycie Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się 28 i 29 listopada ma zostać podpisana umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, o ile kraj ten spełni wcześniej wymienione wyżej warunki, w tym najważniejszy - uwolnienie byłej premier Julii Tymoszenko.
Jak dotąd ukraińskiemu parlamentowi nie udało się jednak porozumieć w tej sprawie. Eksperci twierdzą, że rządząca Partia Regionów i prezydent Wiktor Janukowycz obawiają się wpływu byłej premier na kampanię przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie w 2015 r.
ap, PAP, fot. Ian Britton/CC