Niemieckie władze prowadzą śledztwo w sprawie Alaksandra Łukaszenki jako organizatora przemytu migrantów z Białorusi przez Polskę do Niemiec – informuje w niedzielę dziennik „Bild”.
Droga z Białorusi do Niemiec wiedzie przez Polskę. Polska granica jest dobrze strzeżona. Niemal wszyscy migranci „odbijają” się od granicy, resztę zatrzymują polskie służby. Większość zatrzymanych czeka na deportację.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) October 10, 2021
Droga przez Białoruś to jedynie kosztowna wycieczka donikąd. pic.twitter.com/pv6Uss5ugB
Z bilansu policji federalnej wynika, że od sierpnia z Białorusi do Niemiec przybyło blisko 4 tys. migrantów. Tylko w pierwszym tygodniu października było ich 1183 i tendencja ta ciągle rośnie.
„Dla władz niemieckich sprawa jest jasna: chodzi o szantaż ze strony białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, mający spowodować zniesienie nałożonych na Białoruś sankcji poprzez zorganizowany przez to państwo przemyt ludzi do Europy. Niemieckie władze prowadzą obecnie śledztwo w sprawie Łukaszenki jako organizatora tego przemytu” – przekazuje „Bild”.
„Migranci zaczynają swoją podróż do Niemiec na lotniskach w Bagdadzie (Irak), Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Bejrucie (Liban), Ammanie (Jordania), Stambule (Turcja), a od połowy września 2021 r. także w Damaszku (Syria) z białoruskimi wizami studenckimi. Po przybyciu do Mińska lokalna straż graniczna lub milicja przewozi ich w rejon granicy z Polską, w miejsca niepilnowane przez polską straż graniczną. Po dostaniu się na terytorium Unii Europejskiej, migranci udają się do Niemiec” – tak opisuje ten proceder „Bild”.
Jak relacjonują migranci, Białorusini blokują ich powrót do domu i zmuszają ich do nielegalnego przekraczania granicy z Polską. pic.twitter.com/aCWpQ3KiEb
— Ministerstwo Obrony Narodowej ???????? (@MON_GOV_PL) October 8, 2021
Według informacji gazety, migranci muszą zapłacić nawet do 4 tys. euro za ten „organizowany przez białoruskie państwo przemyt”.
Ośrodek przejściowy dla migrantów w Eisenhuettenstadt (Brandenburgia) jest sukcesywnie zapełniany, wciąż organizuje się tam dodatkowe miejsca (m.in. w ogrzewanych namiotach i kontenerach). Władze niemieckie są też zaniepokojone migrantami z ośrodków w Grecji, którzy także za cel obrali sobie Niemcy – ponad 33 tys. wniosków o azyl oczekuje obecnie na rozpatrzenie w Federalnym Urzędzie ds. Migracji i Uchodźców (BAMF).