Ambasadorowie z unijnych krajów uzgodnili, że 9 osób zostanie objętych sankcjami za zorganizowanie 11 listopada pseudowyborów w okupowanej przez Rosję części Donbasu - ustaliła korespondentka Polskiego Radia. Oficjalnie mają ją zatwierdzić ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów na poniedziałkowym spotkaniu.
Początkowo sankcjami miało być objętych tylko 5 osób odpowiedzialnych za zorganizowanie wyborów, których nie uznały państwa Zachodu argumentując, że podważają suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Na wniosek Polski czarna lista została rozszerzona do 9 osób.
Wpisanie na taką listę oznacza zakaz wjazdu do Wspólnoty i zablokowane aktywa w Europie. Unijni ministrowie spraw zagranicznych zatwierdzą formalnie tę decyzję w poniedziałek.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza, tego samego dnia ministrowie powinni także omówić możliwość nałożenia sankcji za rosyjski atak na ukraińskie okręty w pobliżu Morza Azowskiego. Na razie niemal pewne jest przedłużenie w grudniu o pół roku dotychczasowych restrykcji gospodarczych, nałożonych za aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy.
- Morze Azowskie to jest nowa sytuacja. Rosja użyła siły w bezpośredni sposób, nie chowając się za osobami, które nie są żołnierzami, ani za separatystami. To ewidentne pogwałcenie przez Rosję prawa międzynarodowego. Właściwe byłyby nowe działania - powiedział w Brukseli szef polskiej dyplomacji.
Na razie jednak, z dotychczasowych dyskusji wśród unijnych krajów wynika, że są one podzielone w sprawie zaostrzenia sankcji.