Ceny ropy spadły w piątek, ale utrzymały się na poziomie zbliżonym do pięciomiesięcznego, ponieważ złagodzenie skutków blokady koronawirusowej pomaga w powolnym odbudowywaniu się popytu na paliwo, podczas gdy główni producenci ropy starają się ograniczyć podaż – podało dziś Reuters.
Libijski narodowy koncern naftowy powiedział, że może wznowić eksport ropy po tym, jak uznany na arenie międzynarodowej rząd w Trypolisie ogłosił zawieszenie broni, wywierając dalszą presję na ceny ropy.
Kontrakty na ropę Brent LCOc1 spadły o 75 centów, czyli 1,65%, do poziomu 44,15 dolarów za baryłkę w 1327 r. GMT, co oznacza tygodniowy spadek o 1,5%.
Kontrakty terminowe typu CLc1 w USA West Texas Intermediate (WTI) spadły o 82 centy, czyli o 2%, po 42 dolary za baryłkę, bez zmian w ciągu tygodnia.
Ożywienie gospodarcze w strefie euro po najgłębszym rekordowym spadku koniunktury utrzymywało się w tym miesiącu na niezmienionym poziomie w związku ze zmniejszeniem się popytu wywołanego złagodzeniem ograniczeń w lipcu.
Inną oznaką powolnego ożywienia gospodarczego jest to, że import ropy naftowej z Indii spadł w lipcu do najniższego poziomu od marca 2010 r. pośród ponownych blokad koronaawirusowych i konserwacji rafinerii.
- Popyt, naszym zdaniem, jest tylko prawdopodobne, że w 2021 r. będzie bliski poziomu sprzed pandemii, a reszta 2020 r. będzie wyciszona walka w obliczu skutków drugiej fali - powiedział konsultant Rystad Energy.
W tym samym czasie Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i sojusznicy, w tym Rosja, skupili się na zapewnieniu, że członkowie, którzy nadprodukowali wbrew swoim zobowiązaniom, zmniejszą swoją produkcję.