Edward Snowden, ścigany przez władze USA za ujawnienie tajnych informacji o praktykach amerykańskiego wywiadu, oświadczył, że bardzo chciałby uzyskać azyl w Szwajcarii. We własnym kraju - powiedział - nie ma gwarancji sprawiedliwego procesu.
– Bardzo chciałbym wrócić do Szwajcarii, z Genewą wiążą się niektóre moje najlepsze wspomnienia – powiedział Snowden, były współpracownik amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), który w Genewie pracował dla CIA.
– Szwajcaria byłaby też świetnym wyborem pod względem politycznym, bo jest neutralna – dodał, przemawiając za pośrednictwem wideołącza do widzów, którzy w Genewie obejrzeli poświęcony mu film dokumentalny "Citizenfour".
Snowden powiedział, że dotychczas starał się o azyl w 21 krajach, w większości położonych w Europie Środkowej i Wschodniej, ale żaden z nich nie wyraził zgody. Jego zdaniem winna temu jest "polityczna ingerencja" ze strony władz w Waszyngtonie.
Podkreślił, że we własnym kraju nie ma gwarancji sprawiedliwego procesu. – Na razie powiedzieli mi tyle, że (w razie powrotu do USA) nie zostanę skazany na karę śmierci. Ale to nie całkiem to samo, co zgoda na sprawiedliwy i jawny proces – dodał.
Władze USA chcą za ujawnienie tajnych informacji wytoczyć Snowdenowi proces o zdradę. W 2013 roku Amerykanin uciekł z USA do Hongkongu, a stamtąd udał się do Rosji, gdzie uzyskał czasowy azyl, a potem zgodę na trzyletni pobyt. Przedtem ujawnił tajne informacje o masowej inwigilacji zarówno obywateli USA, jak i obcokrajowców, w tym liderów państw sojuszniczych.
Kilka dni temu adwokat Snowdena, Anatolij Kuczerena, powiedział, że jego klient chciałby wrócić do ojczyzny, a obrona Amerykanina obecnie pracuje nad "uregulowaniem kwestii prawnych" dotyczących możliwości jego powrotu do USA.