W śledztwie dotyczącym finansowania przez reżim Libii Muammara Kadafiego kampanii wyborczej Nicolasa Sarkozy\'ego doszło do niespodziewanej sytuacji. Kluczowy świadek Ziad Takieddine, francuski biznesmen libańskiego pochodzenia wycofał oskarżenia w sprawie. Francuskie media nazywają to "niesamowitym zwrotem w śledztwie".
Były prezydent Francji Nicholas Sarkozy został oskarżony w marcu 2018 r. o to, że w trakcie kampanii prezydenckiej w 2007 r. korzystał z nielegalnego finansowania ze strony despotycznego reżimu Muammara Kadafiego. Natomiast samo śledztwo wszczęto przeciwko niemu już w 2012 r. po artykułach portalu śledczego Mediapart.
Według oskarżycieli dodatkowe fundusze miały pomóc mu wygrać wybory, a w zamian Paryż miał prowadzić bardziej przyjazną politykę wobec izolowanego na arenie międzynarodowej reżimu w Libii. Zarzucono mu "bierną korupcję" i "udział w zorganizowanej grupie przestępczej".
- Mówię to głośno i wyraźnie, sędzia Serge Tournaire odwrócił na swój własny sposób moje zeznania, co jest całkowicie sprzeczne z tym, co powiedziałem. Nie było funduszy na kampanię prezydencką Sarkozy'ego – powiedział Takieddine w nagraniu opublikowanym przez tygodnik "Paris Match".
Sam świadek przebywa w Bejrucie, stolicy Libanu, do którego uciekł przed francuskimi mediami i wymiarem sprawiedliwości, które mocno się nim interesowały.
Adwokat byłego prezydenta Francji jest bardzo pewny siebie i twierdzi, że to odwołanie zeznań może "obalić śledztwo całej machiny sądowniczej".
Również sam Nicholas Sarkozy skomentował już tą sytuację i orzekł we francuskich mediach, że odwołanie zeznań powinno zakończyć postępowanie przeciwko niemu.