"Timorczycy witają Franciszka i wspominają wizytę Jana Pawła II w 1989 r.Moi rodzice byli na mszy, którą odprawił Jan Paweł II, teraz ja witam Franciszka”- powiedziała PAP w stolicy Timoru Wschodniego- Dili młoda kobieta w Pałacu Prezydenckim, gdzie jej córka była wśród dzieci pozdrawiających papieża. W kraju kultywowana jest pamięć o polskim papieżu, który odwiedził go 35 lat temu.
Młoda kobieta o imieniu Maria z kilkumiesięcznym dzieckiem na ręku stanęła na tzw. zwyżce dla dziennikarzy, by lepiej zobaczyć moment, gdy jej córka podchodzi do Franciszka. Kiedy to zobaczyła, popłakała się.
Opowiedziała również PAP o tym, jak żywo wspominany jest Jan Paweł II, który przyjechał na kilka godzin do Dili w 1989 roku, gdy Timor Wschodni był okupowany przez Indonezję.
„Rodzice opowiadali mi o ogromnym pokazie siły ze strony indonezyjskiej armii w dniu wizyty papieża. To wyglądało tak, jakby żołnierze chcieli pokazać, kto tu naprawdę rządzi”- dodała.
Ta część wyspy Timor należała do Indonezji od 1975 roku.
Jej władze prowadziły tam politykę wynaradawiania. Jednocześnie narastał ruch niepodległościowy, a papieska wizyta została uznana za jeden z decydujących bodźców dla tych aspiracji.
12 października 1989 roku Jan Paweł II, składający wizytę w Indonezji, przybył na krótko do Dili i na błoniach Tasitolu, gdzie znajdują się między innymi trzy słone jeziora, odprawił mszę, w której uczestniczyło około 100 tysięcy osób.
W homilii papież zapewnił wtedy Timorczyków:
„Od początku mojego pontyfikatu z wielką troską śledziłem waszą sytuację”. „Od dawna- mówił- pragnę wam powiedzieć, że cały Kościół, a w szczególny sposób papież, was szanuje i kocha”.
Przypomniał burzliwą historię wyspy:
„Przez wiele lat doświadczyliście zniszczenia i śmierci w rezultacie konfliktów i wiecie, co znaczy być ofiarą nienawiści i przemocy. Wielu niewinnych zginęło, a inni padli ofiarami zemsty i odwetu. Zbyt długo cierpieliście z powodu braku stabilności, który uczynił waszą przyszłość niepewną”.
Papież Polak upomniał się o przestrzeganie praw człowieka.
„Modlę się o to, aby wszyscy, na których spoczywa odpowiedzialność za życie wschodniego Timoru działali z mądrością i dobrą wolą dla wszystkich, gdy poszukują sprawiedliwego i pokojowego rozwiązania aktualnych trudności”- mówił.
Wyrazem wielkiej troski papieża były 10 lat później w chwili zaostrzenia konfliktu jego liczne wypowiedzi i apele o pokój, pojednanie i położenie kresu przemocy w Timorze po referendum, w którym prawie 80 procent opowiedziało się za niepodległością.
Po ogłoszeniu wyników referendum proindonezyjskie bojówki wspierane przez wojsko rozpętały falę przemocy, która przyniosła tysiące ofiar i spowodowała ogromne zniszczenia materialne. Celem napaści stał się także Kościół katolicki. Zginęło m.in. 40 pracowników Caritas, kapłani, seminarzyści i siostry zakonne; zniszczeniu uległy kościoły, szkoły, seminaria i klasztory.
W 1999 roku Jan Paweł II potępiał przemoc i zbrodnie, wzywał społeczność międzynarodową do niesienia pomocy prześladowanym Timorczykom. Mówił o „brutalnym łamaniu praw człowieka”.
W przesłaniu do tamtejszych biskupów napisał:
„Głęboko ubolewam nad tym, że światło nadziei, jakie zabłysło po niedawnym referendum, zostało dziś zaćmione przez terror, którego nic i nikt nie może usprawiedliwić”.
20 maja 2002 roku Timor Wschodni odzyskał niepodległość.
W informacjach, przekazanych przez Watykan dziennikarzom zaznaczono, że we mszy weźmie 750 tysięcy osób, także z zagranicy. Ludność Timoru liczy 1,3 miliona.
Źródło: PAP