Ponad 60 osób zginęło w sobotę wieczorem w serii zamachów bombowych w Bagdadzie – poinformowały irackie źródła bezpieczeństwa. Według tych samych źródeł, kilkadziesiąt osób zostało rannych, w tym wiele ciężko.
Zamachów dokonano głównie w dzielnicach zamieszkanych przez ludność szyicką. Najtragiczniejsze w skutkach działania miały miejsce w dzielnicach Baja, Ur i Karrada. W tej pierwszej wybuch bomby zabił 23 osoby, wśród nich wielu młodych Irakijczyków.
Aby zapobiec kolejnym zamachom wojsko i policja zamknęły główne ulice miasta, a wielu miejscach rozmieściły punkty kontrolne.
Od wielu lat Irak jest areną krwawych walk na tle religijnym – między szyitami a sunnitami. Tylko w 2013 roku, według ONZ, w zamachach i atakach zginęło w tym kraju blisko 9 tysięcy ludzi.
Informacje o kolejnej serii zamachów bombowych w stolicy Iraku przeplatają się z doniesieniami o przebiegu wielkiej ofensywy dżihadystów z organizacji Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) w zachodniej prowincji Anbar i kilku innych prowincjach Iraku.
Walki toczące się w sobotę między iracką armią a sunnickimi dżihadystami w samym Mosulu na północy Iraku spowodowały, według AFP, 59 śmiertelnych ofiar.
Północny Irak, zwłaszcza prowincja Anbar, jest od przeszło roku pogrążona w walkach, w których ISIL usiłuje opanować terytorium aż do granicy z Libanem, aby utworzyć tam własne, sunnickie państwo.