Schroederowi już nie do śmiechu. Byłemu kanclerzowi pali się pod nogami
„Nie ma możliwości przedłużenia jego mandatu w radzie nadzorczej” – taki komunikat wydała rosyjska spółka Rosnieft na temat Gerharda Schroedera. Były szef rządu Niemiec stracił już pracę, biuro i twarz. Zapowiada jednak, że będzie walczył o przywrócenie przywilejów.
O tym, że Gerhard Schroeder nie będzie już szefem rady nadzorczej rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, napisał dziennik "Tagesspiegel". Przedsiębiorstwo wydało w tej sprawie oficjalny komunikat. Poinformowało w nim, że były kanclerz i niemiecki biznesmen Matthias Warnig samu zrezygnowali z funkcji w radzie dyrektorów. „Rozumiemy ich decyzję i dziękujemy im za wsparcie” – napisał Rosnieft w oświadczeniu.
Schroeder był publicznie krytykowany za pozostawanie na lukratywnym stanowisku w zarządzie Rosnieftu, które piastował od 2017 roku. Bundestag odebrał mu niektóre z przywilejów przysługujących byłemu szefowi rządu Niemiec. Komisja budżetowa postanowiła zlikwidować jego biuro, a jego pracownicy mają zająć się innymi zadaniami. Powodem tej decyzji były bliskie i długoletnie kontakty Schroedera z rosyjskimi władzami. Jak informuje „Tagesspiegel”, Schroeder zamierza wystąpić z powództwem przeciwko cofnięciu mu tych przywilejów.
Dodatkowo Parlament Europejski wezwał do wpisania Schroedera na listę osób objętych sankcjami, jeśli nie opuści zarządu Rosnieftu.