Choć Niemcy, którzy dotychczas starali się nie drażnić Rosji, zareagowali bardzo zdecydowanie na sprawę rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego, rząd w Berlinie jest podzielony w sprawie sankcji. Peter Altmaier, minister gospodarki, wątpi w skuteczność sankcji.
– Przeciwnie, nałożenie na Rosję nowych sankcji może doprowadzić raczej do "zaostrzenia jej polityki. Musimy zadać sobie podstawowe pytanie, czy chodzi nam o zachowanie twarzy, czy też o uczynienie czegoś pozytywnego dla sprawy przestrzegania praw człowieka – powiedział szef resortu gospodarki. Jednocześnie Altmaier sankcji nie wyklucza, podobnie jak kanclerz Angela Merkel.
Zdaniem polityka, restrykcje finansowe „w żadnym wypadku” nie skłonią takiego kraju jak Rosja do zmiany postępowania. Tę opinię minister Altmaier wyraził w telewizji śniadaniowej w pierwszym programie ARD.
– Przeciwnie, nałożenie na Rosję nowych sankcji może doprowadzić raczej do "zaostrzenia jej polityki. Musimy zadać sobie podstawowe pytanie, czy chodzi nam o zachowanie twarzy, czy też o uczynienie czegoś pozytywnego dla sprawy przestrzegania praw człowieka – powiedział szef resortu gospodarki. Jednocześnie Altmaier sankcji nie wyklucza, podobnie jak kanclerz Angela Merkel. Polityk wskazał, że rezygnacja z tego rodzaju opcji oznaczałaby słabość wobec Moskwy. Federalny minister gospodarki zwrócił uwagę na konieczność spójnego i zdecydowanego postępowania państw członkowskich Unii Europejskiej wobec Rosji.
Sprawa Nawalnego, jak stwierdził dosłownie, „oznacza wyzwanie rzucone wszystkim demokracjom zachodnim”.
Od kilku dni Niemcy rozważają wstrzymanie prac nad ukończeniem budowy gazociągu Nord Stream 2. W tej kwestii zdania również są podzielone, a politycy niemieccy niejednokrotnie podkreślają, że następny krok zależy od postępowania Rosjan.