W Kijowie sytuacja epidemiczna stale się zaostrza. Stołeczne władze podjęły decyzję o wprowadzeniu kolejnych obostrzeń. Zamknięte zostają szkoły i przedszkola. Z transportu miejskiego mogą korzystać tylko osoby z przepustką. Miasto stanęło w korkach, a ceny przejazdów taksówką wzrosły.
Wprowadzenie nowych restrykcji stołeczne władze ogłosiły w ubiegłym tygodniu w związku z zaostrzającą się sytuacją epidemiczną.
Mer Witalij Kliczko wyjaśnił, że ze środków transportu mają korzystać tylko pracownicy przedsiębiorstw infrastruktury krytycznej. Jak dodał, pracodawcy mają oddelegować pracowników do pracy zdalnej albo wydać im przepustki. Ograniczenia mają działać co najmniej do 16 kwietnia.
W poniedziałek rano zamieszkany przez ok. 3 mln ludzi Kijów stanął w korkach, a internauci skarżą się w mediach społecznościowych na skok cen na przejazdy taksówkami.
Przepustki na korzystanie z transportu wydają kijowskie władze. Jak poinformowano, przekazano ich ponad 430 tysięcy.
Jednak już w piątek na portalu władz Kijowa poinformowano o tym, że w internecie pojawiło się ogłoszenie sprzedaży takich przepustek "na czarno", za 100 hrywien. Sprawę zgłoszono na policję.
Podobne ograniczenia dotyczące korzystania z transportu obowiązywały też w czasie lockdownu wiosną ubiegłego roku. Wtedy jednak zamknięto całkowicie metro.
Minionej doby na Ukrainie wykryto ok. 10,2 tys. infekcji koronawirusem, w tym w Kijowie ok. 460 przypadków.