Wulff został oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w 2008 roku, gdy był premierem landu Dolna Saksonia. To pierwszy taki przypadek w historii RFN.
- Z pewnością nie jest to dla mnie łatwy dzień - powiedział Wulff przed wejściem do budynku sądu. Zapewnił, że wyjaśni wszystkie zarzuty, ponieważ jest pewien, że "sprawując urząd, postępował zawsze zgodnie z przepisami".
Początkowo prokuratura oskarżała Wulffa o łapownictwo, jednak w ostatecznym akcie oskarżenia złagodziła kwalifikację czynu. Akt oskarżenia ograniczył się do zarzutu, że Wulff zgodził się na pokrycie kosztów noclegu swojego i swojej żony w wysokości około 700 euro w hotelu w Monachium podczas pobytu na Oktoberfest w 2008 roku przez producenta filmowego Davida Groenewolda. Prokuratorzy twierdzą, że Groenewold chciał w ten sposób skłonić ówczesnego premiera Dolnej Saksonii do poparcia starań o fundusze na jeden z jego projektów filmowych. Dwa i pół miesiąca po wizycie w Monachium Wulff rzeczywiście napisał do szefa koncernu Siemens Petera Loeschera list z prośbą o wsparcie finansowe dla tego przedsięwzięcia.
Wulff twierdzi, że jest niewinny i że nie wiedział o pokryciu kosztów pobytu przez producenta. Odrzucił propozycję prokuratury, by uniknąć procesu w zamian za wpłacenie grzywny w wysokości 20 tys. euro. Zapowiedział, że chce przed sądem udowodnić, że jest niewinny. Na ławie oskarżonych zasiadł także Groenewold, któremu zarzucono udzielenie korzyści majątkowej.
Jest to pierwszy w historii Republiki Federalnej Niemiec przypadek postawienia przed sądem osoby, która sprawowała najwyższy urząd w państwie.
Wulff uznawany był za jednego z najzdolniejszych polityków niemieckich, mogącego w przyszłości zastąpić Angelę Merkel. Jako najmłodszy w historii RFN prezydent dał się poznać jako zwolennik integracji cudzoziemców o korzeniach muzułmańskich, podkreślając w jednym z przemówień, że "islam należy do Niemiec". Przywiązywał też dużą wagę do stosunków polsko-niemieckich. Zaraz po wyborze na stanowisko prezydenta odwiedził Warszawę, złożył też wizytę w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz. Wraz z Bronisławem Komorowskim obchodził w Warszawie 40. rocznicę podpisania umowy Polska-RFN z 1970 roku i symbolicznego gestu ówczesnego kanclerza Willy'ego Brandta, który ukląkł przed pomnikiem bohaterów getta warszawskiego.
dch, PAP, fot. Domena Publiczna
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Najnowsze
Kanthak: Donald Tusk jest boomerem, który uważa, że żyje w czasach, kiedy nie było Internetu
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Express Republiki | 09.11.2024 | Republika
Obywatelskie ujęcie kompletnie pijanego... policjanta, który przewoził dziecko