Rosyjskie wojska ponownie ostrzelały przygraniczne miejscowości w obwodzie sumskim na północy Ukrainy. Uderzyli jednak we własne terytorium i zniszczyli kilka obiektów w miejscowości Tiotkino.
O pomyłce rosyjskiego wojska poinformował na Telegramie szef regionalnych władz Dmytro Żywycki. „Sami Rosjanie potwierdzają, że w Tiotkino uszkodzono prywatne domy, linię kolejową i zakład przemysłowy” – napisał.
Według niego najeźdźcy zaatakowali cele w Doniecku, by następnie oskarżyć o to stronę ukraińską. Niejako „przy okazjiĺ" doprowadzili jednak do wyłączenia sygnału rosyjskich stacji telewizyjnych. – Była propaganda i nie ma propagandy – skomentował doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Siły agresora zostały wyparte z obwodów czernihowskiego, kijowskiego, sumskiego i żytomierskiego na początku kwietnia. Wciąż utrzymuje się jednak zagrożenie wrogimi atakami, zwłaszcza w miejscowościach regionu sumskiego położonych blisko granicy z Rosją. W połowie maja władze tego obwodu informowały o rosyjskich grupach dywersyjnych, próbujących sforsować granicę i wedrzeć się na terytorium Ukrainy.
Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko ocenił, że Kreml utrzymuje swoje zgrupowania wojskowe w pobliżu Ukrainy i ostrzeliwuje przygraniczne miejscowości, aby wiązać w ten sposób siły ukraińskie i nie pozwolić im przemieścić się np. do atakowanego przez agresora Donbasu.