Tożsamość – jeszcze nieznana. Natomiast już wiadomo, że jest to podpułkownik, Francuz, który miał przekazywać „ultra wrażliwe” informacje rosyjskim służbom specjalnym.
To historia szpiegowska ciekawsza niż seria o Bondzie. Łączy trzy kraje: Francję, skąd pochodzi „szpieg”, Rosję, która była żywo zainteresowana pozyskaniem NATO-wskich informacji i Włochy. W tym ostatnim kraju, a ściślej w bazie NATO w Neapolu miał stacjonować „agent”. - Mogę potwierdzić, że wyższy rangą funkcjonariusz francuskiej armii jest teraz objęty postępowaniem wyjaśniającym w związku z podejrzeniem o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa narodowego – skomentowała informacje podaną przez stację Europe 1 francuska minister obrony Florency Parly.
Podpułkownik miał zostać aresztowany w minionych dniach na granicy, kiedy wracał z kraju do bazy w Neapolu. Operacja została przeprowadzona przez Dgsi, Direction générale de la Sécurité intérieure – Generalną Dyrekcję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zajmującą się walką ze szpiegostwem. - Podjęliśmy wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa – zapewniła Parly. I rzeczywiście, bo przesłuchiwany znajduje się teraz w celi paryskiego więzienia La Santé. Zaledwie kilka tygodni temu Dgsi rozpracowywała parę francuskich, podwójnych agentów przekazujących informacje Chińczykom. Ta dwójka… emerytów została skazana na odpowiednio 12 i osiem lat pozbawienia wolności za wymianę informacji z wrogiem i zdradę.