– Były takie kontakty – poinformował szef rosyjskiego resortu zagranicznego podczas czwartkowego wywiadu dla agencji Interfax.
Rosyjski polityk potwierdził tym samym obawy, które od dawna pojawiały się w amerykańskich mediach. Rosyjscy oficjele mieli kontaktować się z członkami sztabu Donalda Trumpa – co więcej, według Rosjanina, nie jest to żadna tajemnica.
– Oczywiście znamy większość ludzi z jego ekipy. Zawsze byli w centrum uwagi w Stanach Zjednoczonych, zajmowali wysokie stanowiska – wyjaśnił Riabkow. Nie podał jednak konkretnych nazwisk.
Zapytany, czy po zwycięstwie kandydata Republikanów kontakty zostaną zacieśnione, odparł, że "będzie to zależeć od sytuacji i kwestii, jakie przed nami stoją". - Ale oczywiście będziemy kontynuować tę pracę po wyborach - zapewnił Riabkow.
Dodał też, że sojusznicy Trumpa poczynili w rozmowach z Rosjanami kilka gorzkich uwag na temat ich kraju i Moskwa bynajmniej nie jest w euforii w związku ze zmianą władz w USA, choć chce normalizacji stosunków