Rosyjski internet obiegło nagranie rozmowy z pewnym Rosjaninem. „Czy dobrze mu się żyje? ” – pada pytanie. „No, jeśli ja żyję z emerytury matki, mężczyzna po czterdziestce, to jak myślicie: dobrze czy źle?” – mówi z wyraźną irytacją. Dalsza część rozmowy daje jeszcze więcej do myślenia.
Mężczyzna stwierdza, że w Rosji żyje się ciężko, że „nawet w Moskwie nie ma już pracy”.
A jak ocenia prezydenta Putina? „A no to sporne. Bo na arenie międzynarodowej jest dobrze” – zarzeka się nieco asekurancko.
A co jest ważniejsze – polityka zagraniczna czy wewnętrzna, w domyśle – imperium czy naród? Tu ów mężczyzna bierze głęboki wdech i odpowiada: polityka międzynarodowa!
Gdyby to był pojedynczy wypadek, można by rzec, że wariat. Ale już pisarz Ryszard Kapuściński pisał o kobietach, które w Rosji wolały iść w demonstracji niż kupować chleb: „Imperium zostało zbudowane kosztem wyżywienia i przyodziewku tych kobiet, ich przeciekających butów i zimnych mieszkań, a najsmutniejsze – kosztem krwi i życia ich mężów i synów. A teraz to oddawać? Nigdy. Przenigdy”. „Między Rosjaninem i jego Imperium istnieje silna i żywa symbioza, losy mocarstwa to coś, czym się Rosjanin prawdziwie i głęboko przejmuje. Dziś także!”.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy wtorkowe wydanie „Codziennej”.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 11 marca 2019
Więcej na naszej stronie oraz na https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/OltcQoTyPD