Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej oświadczyło, że ewentualne dostarczenie przez USA broni Ukrainie zagrozi bezpieczeństwu Rosji. Przestrzegło też Waszyngton przed przerzucaniem na Ukrainę broni wycofywanej z Afganistanu.
– Plany te wywołują u nas poważne zaniepokojenie. Mając na uwadze rewanżystowskie zamiary "partii wojny" w Kijowie, grozi to nie tylko eskalacją konfliktu na południowym wschodzie Ukrainy, ale także zagraża FR, której terytorium niejednokrotnie było ostrzeliwane ze strony ukraińskiej – oznajmił rzecznik prasowy MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz na konferencji prasowej w Moskwie.
Łukaszewicz ostrzegł, że "takie posunięcie może wyrządzić kolosalną szkodę stosunkom rosyjsko-amerykańskim". – Tym bardziej, jeśli mieszkańcy Donbasu będą zabijani z amerykańskiej broni – dodał.
Rzecznik MSZ FR również oświadczył, że "działania Waszyngtonu prowadzą relacje rosyjsko-amerykańskie w ślepy zaułek, z którego bardzo trudno będzie znaleźć wyjście". Oznajmił, że istota polityki USA jest prosta: zaszkodzić naturalnym procesom integracji na obszarze WNP. – W budżecie USA zarezerwowano 640 mln dolarów dla Mołdawii, Gruzji i Ukrainie na cele "przeciwdziałania Rosji" – wskazał.
– Jeśli USA w swoim budżecie zaczyna uwzględniać specjalne dotacje na przeciwdziałanie Rosji, to proces zaszedł za daleko. Rosja nie ma wątpliwości, że Biały Dom jest nastawiony konfrontacyjnie – powiedział.
Łukaszewicz zauważył, że Waszyngton "rozpoczął bezsensowną grę w sankcje, a teraz chodzi o finansowanie dywersyjnych działań przeciwko Rosji, co wynosi napięcie w stosunkach rosyjsko-amerykańskich na nowy poziom".
Rzecznik MSZ FR także poinformował, że w wypadku podjęcia przez NATO decyzji o tworzeniu sił szybkiego reagowania, Rosja uwzględni to w swoim planowaniu wojskowym. Oświadczył też, że plany wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu wywołują w Moskwie "głębokie zaniepokojenie".