- Jesteśmy gotowi otworzyć ogień do każdego obcego statku, bądź okrętu podwodnego, który nielegalnie wpłynie na nasze wody terytorialne - poinformował zastępca szefa departamentu operacyjnego Sztabu Generalnego Rosji, Stanislaw Gadżimagomedow.
Wypowiedzi udzielono dwa dni po informacji Moskwy. W komunikacie, Rosja zawarła informacje, że amerykański okręt podwodny naruszył granicę wód terytorialnych kraju. USA zaprzecza, aby miało prowadzić operacje wojskową na tym obszarze.
- Stosunki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją są coraz bardziej napięte wraz ze wzrastającym prawdopodobieństwem ataku Rosji na Ukrainę - podaje Agencja Reutera. Kreml odmawia słuszności tezie, aby miał planować działania tego typu, pomimo faktu zgromadzenia ponad 100 tys. żołnierzy na granicy z sąsiadem.
Jak podaje cytowany przez Interfax Gadżimagomedow, Rosja ma argumenty, aby odeprzeć ewentualny atak floty USA. Na Morzu Czarnym i Bałtyku ćwiczenia odbywa aktualnie 30 okrętów.