Najnowszy raport IGGAW – to taka instytucja, która bada emisję gazów cieplarnianych – ocenia, że wojna na Ukrainie wygenerowała emisję 175 mln ton gazów cieplarnianych. Oprócz tego pulę emisji gwałtownie zwiększyła wojna związana z atakiem Hamasu na Izrael. Wojny odpowiadają w tej chwili za emisję 25 proc. wszystkich gazów cieplarnianych.
Dla porównania Unia Europejska emituje ich tylko 9 proc. Gdyby nawet w UE zlikwidować wszystkie elektrownie na paliwa kopalne, z gazem włącznie, zakazać innych samochodów niż elektryczne, wyrżnąć krowy, a najlepiej przestać oddychać, to i tak ograniczenie emisji gazów cieplarnianych byłoby mniejsze niż po paru miesiącach wojny na Ukrainie. Pomijam wszelkie inne zanieczyszczenia przyrody związane z konfliktem zbrojnym. Rosja po raz pierwszy w historii dostała nawet rachunek za reparacje klimatyczne: 32 mld dolarów. Oczywiście niczego nie zamierza płacić.
Jak Państwo pewnie wiedzą, nie jestem wielkim entuzjastą tezy, że to człowiek przyczynia się do globalnego ocieplenia. Bywało ono dużo większe, kiedy biegały tu głównie dinozaury (poza oczywiście niewielką liczbą człekopodobnych, które na życzenie Ewy Kopacz pojawiły się, by zapolować na te wielkie stworzenia).
Ale przez chwilę uznam, że wytwarzanie przez człowieka CO₂ to najważniejszy problem na świecie. Jak go najskuteczniej zlikwidować? Najszybciej wraz z likwidacją człowieka. Ten wariant, ze względu na mój skrajny egoizm, odpada. Chcę sobie jeszcze pożyć i poemitować różne gazy, w tym cieplarniane.
Wariant drugi to skończyć z wojnami. To wprawdzie nie jest do końca możliwe, ale da się je znacząco ograniczyć. Jak? Zabrać kasę tym, którzy je rozpętują. Kto ostatnio zaczyna wojny? Rosja i Iran. Czasem też niektóre państwa arabskie. A skąd mają pieniądze? Ze sprzedaży ropy i gazu. Sankcje trochę ograniczyły ilościową sprzedaż tych surowców, ale na ceny dobrze nie wpływają. Za czasów pierwszej prezydentury Donalda Trumpa Iran skłonny był do ustępstw, bo nie miał pieniędzy. Teraz zarobił setki miliardów dolarów. Putin oczywiście został zachęcony do ataku na Ukrainę przez Bidena jego niezgulstwem w Afganistanie i głupotą w sprawie Nord Stream, ale jeszcze bardziej kremlowskiemu watażce pomogła polityka klimatyczna Waszyngtonu, która winduje ceny ropy i gazu.
Trump obiecał skończyć z tym szaleństwem, co rzuci Putina na kolana i przyhamuje radyklanych muzułmanów. A wtedy emisja dwutlenku węgla naprawdę spadnie. Czy to będzie oznaczać koniec przemysłu „elektryków”? Wręcz przeciwnie – będą produkowane takie, które rzeczywiście mogą konkurować ze spalinowymi. A jak ktoś chce poprawiać ich pozycję na rynku, może przecież je dotować. Będzie miał za co. Droga ropa to niszczenie ekonomiczne zachodniego świata, wojny i emisja CO₂. Tania, jak widać, odwrotnie. Łatwo sprawdzić.