W niedzielę wieczorem rosyjska rakieta uderzyła w 9-piętrowy budynek mieszkalny w mieście Sumy w północno-wschodnim regionie Ukrainy w pobliżu granicy z Rosja. Zginęło co najmniej 10 osób, w tym dwoje dzieci. Kilkadziesiąt osób zostało rannych - poinformowały miejscowe władze.
Pełniący obowiązki burmistrza miasta Sumy Artiom Kobzar potwierdził na kanale Telegram, że rosyjski "pocisk balistyczny uderzył w budynek mieszkalny". Atak spowodował śmierć 10 osób, w tym 9-letniego chłopca i 14-letniej dziewczynki. Ponad 50-ciu osobom udzielono pomocy medycznej. Ewakuowanych zostało 400 mieszkańców.
"Niedzielny wieczór dla miasta Sumy stał się piekłem, tragedią, którą Rosja sprowadziła na naszą ziemię" - oświadczył szef administracji wojskowej obwodu sumskiego Volodymyr Artyukh.
Prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał społeczność międzynarodową do zdecydowanej reakcji na rosyjskie ataki, których celem są obiekty cywilne.
Ostrzał rakietowy Sum nastąpił wkrótce po jednym z najpoważniejszych rosyjskich nalotów na Ukrainę od początku wojny. W niedzielę nad ranem w zmasowanym ataku Rosja użyła dronów, rakiet i pocisków manewrujących, uderzając w obiekty infrastruktury energetycznej i kolejowej.
Źródło: PAP