Komisja Europejska ma przedstawić w środę projekt wykorzystania m.in. zamrożonych środków należących do oligarchów z Rosji na odbudowę Ukrainy. Tajemnicą poliszynela jest, że pieniądze najbogatszych ludzi w Rosji w rzeczywistości należą do prezydenta kraju Władimira Putina. Oznacza to, że Putin zapłaci za zniszczenia wojenne szybciej, niż się spodziewano.
Jak zapowiedział wiceszef KE Valdis Dombrovskis, nad kwestią wykorzystania rosyjskich pieniędzy do wsparcia Ukrainy kwestią pracuje specjalna grupa zadaniowa. O takie rozwiązanie apelował m.in. premier Polski Mateusz Morawiecki. – Ten temat ma nie być już tematem tabu: pełna konfiskata rosyjskiego majątku, majątku oligarchów i te kwoty mają trafić na odbudowę Ukrainy po wojnie - powiedział na początku maja.
Wykorzystanie majątków oligarchów dla odbudowy Ukrainy we wspólnym stanowisku poparły też Litwa, Łotwa, Estonia i Słowacja. Podkreślają w nim, że skala strat i zniszczeń spowodowanych wojną jest katastrofalna, a potrzeby odbudowy Ukrainy będą ogromne.
"Konfiskata aktywów państwowych - takich jak rezerwy banku centralnego czy mienie przedsiębiorstw państwowych - ma w tym względzie bezpośredni związek i skutek” – czytamy w stanowisku. „Co więcej, musimy znaleźć solidne podstawy prawne, aby skonfiskować majątek objętych sankcjami Rosjan, a także wykorzystać te środki na odbudowę Ukrainy. W tych przypadkach, w których nie zostaną zidentyfikowane legalne sposoby konfiskaty mienia, należy je wykorzystać jako dźwignię i zwolnić dopiero wtedy, gdy Rosja zrekompensuje Ukrainie wszystkie wyrządzone szkody”.
Według oficjalnego oświadczenia prezydenta Zełenskiego z 3 maja, na odbudowę Ukraina będzie potrzebować około 600 mld dolarów. Kwota ta jednak będzie prawdopodobnie wyższa, ponieważ wojna wciąż trwa i każdego dnia przynosi dodatkowe szkody w infrastrukturze, a także powoduje straty w ludziach i cierpienia Ukraińców.
UE zgodziła się na zamrożenie aktywów setek rosyjskich biznesmenów i urzędników od początku wojny na Ukrainie, ale napotyka to na ograniczenia prawne i trudności w identyfikacji prawdziwych właścicieli nieruchomości, jachtów czy kont bankowych. Dlatego KE chce wprowadzić unijne ramy prawne dla tych działań.
Ten temat także w programie "Republika Popołudniu".