Ponad 80 proc. obszaru haitańskiej stolicy Port-au-Prince - w tym porty i lotniska - kontrolują zbrojne bandy. Policja ocenia, że w rękach członków organizacji przestępczych jest już ponad 600 tys. sztuk broni palnej - donoszą media Ameryki Łacińskiej.
Według Haitańskiego Instytutu Statystyki pierwsze miesiące bieżącego roku przyniosły 50-procentowy wzrost dochodów z opłat celnych w porównaniu z tym samym okresem z 2023 roku, ale ponowna eskalacja przemocy sprawiła, iż powrócił pesymizm. Media Ameryki Łacińskiej donoszą, że ponad 80 proc. obszaru haitańskiej stolicy Port-au-Prince - w tym porty i lotniska - znów kontrolują zbrojne bandy. Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji tylko w drugiej połowie marca ze stolicy kraju uciekło ponad 50 tys. mieszkańców.
Media zwracają uwagę, że 2024 r. rozpoczął się pewną poprawą sytuacji w gospodarce Haiti rujnowanej już piąty rok przez kryzys i narastającą przemoc zbrojnych band, terroryzujących całe prowincje tego najbiedniejszego kraju Ameryki, ale nowe ataki na siedziby instytucji państwowych podejmowane na rozkaz bossa haitańskich gangów, byłego policjanta Jimmiego Charisiera - pseudonim „Barbecue” - sprawiają, iż najnowsze prognozy dotyczące uspokojenia sytuacji w 11-milionowym kraju są dalekie od optymizmu.
Przez niemal cały marzec tego roku wszelka działalność gospodarcza w terroryzowanej przez gangi stolicy Haiti praktycznie ustała, a dostawy żywności z departamentu Artibonite zwanego "spichlerzem Haiti" zostały zablokowane. Jak donosi z Haiti hiszpańska agencja EFE, jedyne sektory „działalności gospodarczej” to biznes porwań i uprowadzeń uprawiany przez uzbrojone gangi w celu uzyskania okupu, pobieranie przez przestępców „opłat celnych” za przewóz towarów oraz nielegalny handel bronią.