Jak informuje "Gazeta Wyborcza" jeden z departamentów rządu USA przygotował przeprosiny z intencją, by wygłosił je szef FBI James Comey w związku z jego słowami o Polsce jako wspólniku w zgotowaniu narodowi żydowskiemu Holocaustu. Przeprosiny te miały być jednak zablokowane Biały Dom.
James Comey, pytany przez lokalną telewizję, czy zamierza przeprosić za słowa o Polsce, odpowiedział zdecydowanie, że nie. – Nie powiedziałem, że Polska była odpowiedzialna za Holokaust. Żałuję bardzo, że w ogóle wymieniałem jakiekolwiek kraje, bo to odwróciło uwagę od tego, co było najważniejsze w mojej wypowiedzi – powiedział Comey w Knoxville, podczas wizyty w lokalnej placówce FBI. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak jednak ustaliła "Wyborcza" pismo z przeprosinami powstało. Przygotował je jeden z departamentów rządu USA i miał je wygłosić szef FBI.
Upamiętniając 6 milionów żydowskich ofiar Holocaustu, źle się wyraziłem, opisując kontekst tamtych wydarzeń. W pełni zdaję sobie sprawę, że winowajcą nie jest Polska, która została zniszczona, była okupowana, zniewolona i sterroryzowana – czytamy w piśmie do którego dotarł korespondent "GW" w Waszyngtonie.
W cytowanym liście podkreślono, że powszechnie wiadomo, że Polacy chwycili za broń jako pierwsi i to oni byli bezwzględnie wykorzystywani i eksterminowani przez totalitaryzmy Hitlera i Stalina. Jak dodano, ich cierpienia przybladły dopiero z nadejściem Holocaustu. Wskazano także na zasługi Polaków w walce z nazizmem.
Praktycznie nie było polskich kolaborantów. Powstanie warszawskie z 1944 r. najlepiej świadczy o skali polskiego oporu przeciw nazistowskim okupantom – zauważono.
Nie można zaprzeczyć, że Niemcom zdarzało się rekrutować paru kolaborantów spośród tych właśnie zniewolonych Polaków, po to, żeby pomogli im zniszczyć żydowską społeczność. Tak samo jak zmusili garstkę żydowskich kolaborantów do pomocy w zagładzie ich własnego narodu – czytamy w piśmie.
Według ustaleń gazety, list z przeprosinami nie ujrzał światła dziennego, ponieważ nie spodobał się Białemu Domowi i uznano, że nie należy go publikować.
Biały Dom miał odmówić komentarza w tej sprawie, zaś rzecznik FBI poinformował, że nie zna pochodzenia cytowanego pisma, ale na pewno nie powstało ono w FBI.
Powodem takiej reakcji może być fakt, że administracja Baracka Obamy uchodzi za nieprzyjazną Izraelowi i w ten sposób działa zapobiegawczo, aby nie stworzyć wrażenia że jest wroga wobec Żydów.