W godzinach popołudniowych u wybrzeży Wysp Alandzkich osiadł na mieliźnie prom pasażerski Viking Line "Amorella". Prom płynął z Turku (Finlandia) do Sztokholmu. Na jego pokładzie znajduje się blisko 2 tysiące osób. Wciąż nie zapadła decyzja o ewakuacji.
Prezes Viking Line Mikael Backman zapewnia, że pasażerom nie grozi żadne niebezpieczeństwo.
Według informacji armatora "prom nie nabiera wody, a jedynie zauważono mały przeciek w zbiorniku balastowym".
Pasażerowie, których wypowiedzi przytaczają fińskie i szwedzkie media, podają, że początkowo na promie zabrakło prądu, a w następnej kolejności stracił sterowność i osiadł na mieliźnie. Istnieje podejrzenie, że uderzył w skaliste dno.
Na miejscu zdarzenia pracują fińskie i szwedzkie służby ratunkowe. Nurkowie mają za zadanie sprawdzić stan kadłuba. Po tej czynności ma zostać podjęta decyzja o odholowaniu promu do najbliższego portu.