Brytyjski rząd zapowiedział wprowadzenie nowego, globalnego programu wymiany studentów. Ma on wejść w życie od września przyszłego roku. Mimo wcześniejszy obietnic złożonych w parlamencie, premier Boris Johnson wycofał Wielką Brytanię z unijnego programu wymiany studentów.
Według nieoficjalnych informacji, brytyjski rząd zdecydował się na ten krok jednostronnie z powodu kosztów wymiany. Powodem miała być również równomierność proporcji wymiany studentów, którzy przebywali na Wyspach między tymi, którzy wyjeżdżali do Europy. Po obliczeniach okazywało się, że więcej jest studentów zagranicznych.
Zasady programu Turinga
Nowy program współpracy ma objąć 35 tys. studentów z całego świata. Nazwano go dla upamiętnienia Alana Turinga, matematycznego geniusza, który przyczynił się do złamania kodu Enigmy, niemieckiej maszyny szyfrującej z czasów II wojny światowej.
Studenci ucierpią najbardziej
Eksperci orzekli jednak, że nowy program został stworzony prowizorycznie i jest PR-ową próbą zrównoważenie utraty Erasmusa. Jak podkreślają, niektórych skutków brexitu nie da się zatuszować. Wiadomo, że co roku z Erasmusa korzystało koło 17 tys. studentów z Wielkiej Brytanii.
Warunki, jakie stwarzały im europejskie uniwersytety były niejednokrotnie lepsze od tych gwarantowanych przez brytyjskie uczelnie. Najbardziej dotkniętymi skutkami brexitu w tym zakresie są młodzi ludzie, którzy nie głosowali nawet w referendum zorganizowanym w 2016 roku. Jak zauważają obserwatorzy, to dla nich "demoralizujące i wielce niesprawiedliwe".