W Rio De Janeiro, gdzie trwają Igrzyska Olimpijskie, doszło do fizycznego ataku na uczestniczącego w zawodach sportowca. W innym wydarzeniu ucierpieli pracujący na miejscu dziennikarze.
Dirk van Tichelt, belgijski judoka, który w poniedziałek wywalczył brązowy krążek w kategorii do 73 kg., wczorajszy wieczór spędził wypoczywając na słynnej plaży Copacabana. Gdy partner treningowy zawodnika został okradziony z telefonu komórkowego, sportowiec natychmiast ruszył w pościg za złodziejem. Zakończył się on ciosem w twarz otrzymanym od innego mężczyzny, prawdopodobnie współpracownika złodzieja. Po wizycie w szpitalu okazało się, że Belg nie odniósł poważnych obrażeń.
Inne, jeszcze poważniejsze zdarzenie, miało miejsce również wczoraj około godz. 22.00 w okolicy słynnej z przestępczości faweli „Miasto Boga”. Zaatakowany został autobus przewożący relacjonujących Igrzyska dziennikarzy. W autobusie przebywało 12 osób, trzy z nich zostały lekko ranne odłamkami szkła z wybitych okien. – Nie wiemy czym został zaatakowany autobus czy był to jakiś rodzaj pocisku czy kamienie – relacjonuje Mario Andrada z Associated Press.
Kandydatura Rio De Janeiro jako gospodarza Igrzysk Olimpijskich, w związku z dużymi nierównościami społecznymi, od samego początku budziła duże emocje. Już podczas odbywających się dwa lata temu w Brazylii Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej odbyło się wiele demonstracji przeciwnych tym dwóm sportowym wydarzeniom.