W środę Wielka Brytania poruszyła rozmowy handlowe o Brexicie publikując projekt ustawy, który pozwoli na złamanie prawa międzynarodowego. Oznacza to zignorowanie niektórych części traktatu o handel, który podpisał z Unią Europejską.
Umowa została podpisana w styczniu.
Mimo obaw ze strony Unii Europejskiej rząd londyński stwierdził, że prawo międzynarodowe będzie łamane "w bardzo szczególny i ograniczony sposób".
„Jestem bardzo zaniepokojona zapowiedziami rządu brytyjskiego o zamiarach naruszenia porozumienia o odstąpieniu od umowy", napisała na Twitterze Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Very concerned about announcements from the British government on its intentions to breach the Withdrawal Agreement. This would break international law and undermines trust. Pacta sunt servanda = the foundation of prosperous future relations.
— Ursula von der Leyen (@vonderleyen) September 9, 2020
Przewodnicząca Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie deklaracjami Wielkiej Brytanii, która nie zamierza przestrzegać zapisów umowy brexitowej, wyznaczającej warunki wyjścia z Unii Europejskiej.
Jeśli Projekt ustawy zostanie zatwierdzony, to da on ministrom prawo do ignorowania części protokołu poprzez zmianę formy zgłoszeń wywozowych i innych procedur.
Temat ten będzie przedmiotem debaty w obu izbach parlamentu i będzie wymagał ich zatwierdzenia przed wejściem w życie.
Wielka Brytania opuściła UE w styczniu, ale pozostała częścią jednolitego rynku, w dużej mierze wolnego od barier handlowych.
Funt brytyjski, który ma tendencję do wzrostu, wraz z postrzeganym prawdopodobieństwem zawarcia wynegocjowanej umowy handlowej z UE spadł w połowie popołudnia o około 0,4% i wyniósł 1,2939 [GBP/].
Brytyjski premier Boris Johnson poinformował Unię Europejską, że umowa o wolnym handlu musi zostać zawarta przed 15 października, a jeśli się tak nie stanie, jego kraj zerwie dalsze negocjacje.
Irlandzki premier Micheal Martin powiedział, że porozmawia z Johnsonem, aby wyrazić "bardzo duże obawy" dotyczące planów, podczas gdy jego zastępca Leo Varadkar nazwał je "kamikadze", które odbiły się szerokim echem.
Starsi członkowie Partii Konserwatywnej Johnsona wyrazili już swój sprzeciw, że Wielka Brytania w ogóle chce rozważać taki ruch.
- Premier i jego przyjaciele tworzą zbójeckie państwo, w którym nie obowiązują rządy prawa - powiedział Ian Blackford, lider pro niepodległościowej Szkockiej Partii Narodowej w parlamencie Westminsterskim.