Prezydent Izraela skrytykował rząd za dzielenie narodu

Prezydent Izraela Icchak Hercog skrytykował rząd za jednostronne działania i pogłębianie podziałów w narodzie w momencie wojny. Premier Benjamin Netanjahu chce zwolnić wysokich rangą niezależnych urzędników, co spotyka się z krytyką opozycji i dziesiątek tysięcy demonstrantów.
"Nie sposób nie być głęboko zaniepokojonym tym, co się dzieje na naszych oczach (...) Ostatnio zmobilizowano tysiące rezerwistów. To nie do pomyślenia, by wysyłać naszych synów na wojnę, a w tym samym czasie podejmować kontrowersyjne działania, które pogłębiają podziały w narodzie" - oświadczył Hercog w ogłoszonym w mediach społecznościowych przemówieniu.
Prezydent nie wymienił jednak nazwiska Netanjahu.
Demonstracje i starcia z policją
Od wtorku w Tel Awiwie i Jerozolimie trwają masowe antyrządowe demonstracje, dochodzi do starć z policją, a liderzy opozycji oskarżają premiera o odchodzenie od praworządności i demokracji oraz wykorzystywanie wojny do celów politycznych.
Krytycy Netanjahu zarzucają mu próbę przejęcia kontroli nad niezależnymi urzędami takimi jak służba bezpieczeństwa Szin Bet czy prokuratura generalna. W czwartek wieczorem rząd ma głosować nad odwołaniem szefa Szin Betu, Ronena Bara. Sprzeciwia się temu posiadająca dużą władzę w izraelskim systemie politycznym prokurator generalna Gali Baharaw-Miara. Rząd odrzucił jej zastrzeżenia i już wcześniej wszczął procedurę, która ma usunąć z urzędu również i ją.
Padają oskarżenia, że Netanjahu chce zwolnić Bara, ponieważ podległa mu służba prowadzi dochodzenie w sprawie afery znanej jako Qatargate, dotyczącej domniemanych związków biznesowych kilku bliskich współpracowników premiera z Katarem.
Nie chcą już nalotów
Demonstranci protestują również przeciwko wznowieniu we wtorek nalotów na Strefę Gazy, zaznaczając, że ta decyzja zagraża życiu 24 zakładników, wciąż więzionych przez palestyńskie organizacje terrorystyczne. To również obawa wielu rodzin porwanych.
Krytycy premiera zarzucają mu, że powrót do wojny jest decyzją motywowaną politycznie. Rozejmowi z Hamasem sprzeciwiała się radykalna partia Żydowska Siła, która po jego zawarciu wyszła z chwiejnej koalicji, a we wtorek ogłosiła, że wraca do rządu.
Opozycja i manifestanci żądają od Netanjahu zgody na powołanie niezależnej komisji, która kompleksowo zbadałaby działania państwa przed i po ataku Hamasu z 7 października 2023 r. Premier konsekwentnie odmawia, uznając, że taki organ byłby upolityczniony.
Hercog w swoim przemówieniu pośrednio odniósł się do niektórych z tych punktów.
"Nie można wznawiać walk (...), nie słuchając i nie wspierając zdesperowanych rodzin" porwanych" - zaznaczył prezydent. Dodał, że rozmawiał z wieloma rodzinami ofiar Hamasu, które "płacząc, proszą o uniknięcie rozłamów, proszą o jedność, patriotyzm, zachowanie charakteru państwa i dogłębne, niezależne dochodzenie" dotyczące ataku z 7 października.
O demonstracjach w Jerozolimie pisaliśmy tu: Kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciwko Netanjahu
Źródło: Republika, x.com, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X