Premier Francji Edouard Philippe nie uda się do Katowic na szczyt klimatyczny COP24 w związku z gwałtownymi protestami przeciw podwyżce podatku od paliwa, do których doszło w sobotę w Paryżu i innych miastach – poinformowała kancelaria szefa rządu.
Francuski premier, który miał się udać do Polski i spędzić tam niedzielne popołudnie oraz poniedziałek, „pozostanie we Francji” i zwrócił się z prośbą do ministra ds. transformacji ekologicznej i solidarnościowej Francois de Rugy, by „przewodniczył francuskiej delegacji” na COP24 – poinformowano.
W tym czasie będzie brał udział w pilnie zwołanym posiedzeniu w Pałacu Elizejskim. W spotkaniu udział mają wziąć także szef MSW Christophe Castaner i „właściwe służby”.
W Paryżu i wielu innych francuskich miastach w sobotę, w trzeci weekend z rzędu odbywały się protesty „żółtych kamizelek” przeciwko podwyżce podatku od paliwa. Według policji w samej tylko stolicy w sobotę rannych zostało co najmniej 65 osób, w tym 11 policjantów, a 140 ludzi zatrzymano. Według MSW, w całej Francji manifestowało co najmniej 75 tys. ludzi.